Michał Globisz do gry delegował dziesięciu piłkarzy, którzy grali od początku przegranego meczu z Austrią i jednego, który wtedy wszedł na boisko jako zmiennik. Mariusz Sacha zagrał na prawej pomocy zamiast Kamila Oziemczuka, który grał w ataku obok Dawida Janczyka. Na boisko nie wybiegł Andrew Konopelsky. Belgowie, faworyci grupy A, zagrali tym samym składem, w którym pokonali Czechów 4:2.
Pierwsza połowa spotkania była ciekawa i wyrównana. Akcje przenosiły się spod polskiej bramki pod belgijską, ale do przerwy to gospodarze turnieju byli lepsi. Już w 10. minucie bramkę strzelił Janczyk. Napastnik Legii jak stary wyga ograł przed polem karnym belgijskiego obrońcę i strzałem z półobrotu posłał piłkę w krótki róg. Kolejną bramkę mógł strzelić już sześć minut później po dobrym podaniu Filipa Burhardta, ale nie zdołał opanować trudniej piłki. Dostał za to żółtą kartkę za wytrącenie piłki z rąk belgijskiego bramkarza. Janczyk popisał się jeszcze wspaniałą akcją w 37. minucie, ale piłkę zdołał wybić Davino Verhulst.
Siedem minut wcześniej z prawej strony, którą Polacy prowadzili dużą część, Sacha dośrodkował do Oziemczuka, ale zawodnik Auxerre minimalnie się spóźnił. W 40. minucie Janczyk zdobył bramkę, której nie powstydziłby się żaden napastnik. Po ładnym podaniu Sachy legionista zszedł na prawą stronę i w momencie, gdy wszyscy oczekiwali dośrodkowania, zaskoczył belgijskiego bramkarza strzałem pod poprzeczkę.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków Belgów, którzy rozpoczęli ją z dwoma nowymi zawodnikami w składzie. W 47. minucie Polaków przed stratą bramki uchronił bardzo dobrą interwencją Przemysław Tytoń. Strzelał Roland Lamah, który Czechom strzelił dwie bramki. Polacy nastawili się na kontrataki i w 58. minucie przyniosło to bramkę. Po świetnym długim podaniu Sachy Janczyk wyszedł na wolne pole i z zimną krwią puścił piłkę między nogami belgijskiego bramkarza.
Już cztery minuty później Polacy stracili bramkę po kontrze Belgów. Długie podanie na lewą stronę powędrowało do Lamaha, a napastnik Anderlechtu Bruksela precyzyjnie strzelił w długi róg bramki Tytonia. Bramkarz Górnika Łęczna pod koniec spotkania popełnił kilka błędów, ale na szczęście rywale nie potrafili tego wykorzystać. Za to bramkę po kontrze zdobył dobrze prezentujący się także w poprzednim meczu obrońca Lecha Poznań Artur Marciniak.
Gra polskiej drużyny z dwoma napastnikami w składzie wyglądała znacznie lepiej niż w meczu z Austrią. Akcje były szybsze, podania dokładniejsze. Szczególnie dobrze zagrali Janczyk oraz Sacha.
Po dwóch kolejkach Polacy mają na koncie 3 punkty - tyle samo co wszystkie pozostałe zespoły w grupie A. Jeśli po ostatniej kolejce jakieś zespoły będą miały taką samą liczbę punktów, decydowały będą wyniki spotkań pomiędzy nimi.
Polska - Belgia 4:1 (2:0)
Bramki: Dawid Janczyk - trzy (10, 43 i 58 min.), Artur Marciniak (90 min.) - Roland Lamah (62 min.).
Żółte kartki: Dawid Janczyk, Przemysław Tytoń, Artur Marciniak, Mariusz Sacha - Sebastien Pocognoli, Steve De Ridder, Benjamin Lutun, Timothy Dreesen, Marouane Fellaini-Bakkioui, Roland Lamah.
Sędziował: Ivan Bebek (Chorwacja).
Widzów: 2500.
Polska: Przemysław Tytoń - Artur Marciniak, Jarosław Fojut, Krzysztof Strugarek, Krzysztof Król - Mariusz Sacha (90 min. - Krzysztof Michalak), Tomasz Cywka, Arkadiusz Czarnecki, Filip Burkhardt - Kamil Oziemczuk (90 min. - Kamil Stachyra), Dawid Janczyk (65 min. - Andrew Konopelsky).
Belgia: Davino Verhulst - Benjamin Lutun, Timothy Dreesen (82 min. - Massimo Moia), Timothy Derijck, Sebastien Pocognoli - Marouane Fellaini-Bakkioui, Kevin Mirallas Y Castillo, Jom Vermeulen (46 min. - Daan van Gijseghem), Roland Lamah - Jonathan Legear, Steve De Ridder (46 min. - Marvin Ogunjimi).