Paweł Wszołek, który ostatnio jest znakomitej formie na konferencji prasowej przed rewanżowym meczem fazy play-off eliminacji Ligi Konferencji Europy UEFA FC przeciwko Midtjylland przyznał, że drużyna ma dużo do poprawy ale cieszy go fakt, że drużyna w odpowiednim momencie jest w stanie się podnieść i walczyć.
fot. Mateusz Kostrzewa / Legia.com
- W rewanżu mamy dużo do poprawy. Budujące jest to, że potrafimy się podnieść w wielu sytuacjach. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy także wyjść na prowadzenie. Potrzebna jest nam koncentracja przy stałych fragmentach gry rywali. Czasami tracimy po prostu zbyt łatwe bramki. Są momenty, w których zbyt łatwo pozbywamy się piłki i napędzamy w ten sposób przeciwnika. Mamy jednak jakościową drużynę – nie tylko pierwszy skład, ale także ławkę rezerwowych. Dużo rozmawialiśmy w szatni. Sam wiem również, co muszę poprawić. Gramy przed własną publicznością i chcemy na własnym obiekcie awansować do Ligi Konferencji.
- Dla mnie liczy się tu i teraz. Każdy piłkarz marzy o powołaniu do reprezentacji. Oczywiście byłbym nieszczery gdybym powiedział, że nie chcę jeszcze raz tego doświadczyć. Najważniejszy na ten moment jest jednak jutrzejszy mecz. Teraz liczy się tylko Legia.
- Fizycznie czuję się bardzo dobrze. Można powiedzieć, że jeden dzień odpoczynku mi wystarczy. W Anglii grałem praktycznie przez 3 lata co trzy dni. Czuję się świetnie, drużyna również. Musimy pokazać się z dobrej strony, a wtedy będziemy mogli cieszyć się po meczu.
Zródło: Legia Warszawa