Cookie Consent by Free Privacy Policy Generator
  • 05 Jun, 2023

Niespodziewany powrót Marcina Smolińskiego do Legii Warszawa

Niespodziewany powrót Marcina Smolińskiego do Legii Warszawa

Przed trzema laty wynaleziono go w Targówku Warszawa i sprowadzono do Legii. Szybko został okrzyknięty talentem. Ale coś się zacięło w jego karierze...

Zadebiutował w Legii w sierpniu 2004 roku w spotkaniu z FC Tbilisi. Miesiąc później, gdy szkoleniowcem został Jacek Zieliński, widział w nim playmakera swojego zespołu. Dał mu szansę, a Marcin został uznany za odkrycie roku i zdobył piłkarskiego Oscara.
– Stoi na półce w domu razem z medalami, które zdobyłem, będąc juniorem. Odkryciem zostałem chyba tylko dlatego, że w Legii wówczas grało niewielu młodych zawodników. A rundę jesienną miałem niezłą ­ mówi Marcin Smoliński.

Kontuzje i wypożyczenie

Później dla chłopaka z Bródna nadeszły gorsze czasy. Kontuzja za kontuzją, coraz mniej występów na boisku i w efekcie wypożyczenie do Odry Wodzisław.

– Trzy obozy dla organizmu 20-letniego chłopaka, który nigdy nie miał takich obciążeń treningowych, okazały się zbyt dużym wysiłkiem. Trzy razy po trzy miesiące nie grałem z powodu kontuzji pleców. Nigdy wcześniej nie miałem takich przerw w treningach. Mówiono, że straciłem formę. Mogłem biegać całe mecze, miałem siły, a po urazach brakowało mi wytrzymałości. Było coraz gorzej – wspomina 22-letni obecnie rozgrywający.