Legia nie chce grać z ŁKS

Kończący rok zaległy mecz Pucharu Ekstraklasy zaplanowany na czwartek 7 grudnia (godz. 17.30) pierwotnie miał się odbyć 23 listopada, ale został przełożony ze względu na żałobę narodową ogłoszoną po tragedii w kopalni Halemba. Drugim terminem był 6 grudnia, jednak to już i tak za późno, większość warszawskich obcokrajowców bowiem ma na dziś, czyli 4 grudnia, wykupione bilety lotnicze i wylatuje na urlopy do swoich krajów. Z ŁKS nie mogą więc zagrać obrońcy z Zimbabwe Dickson Choto i Herbert Dick, Brazylijczycy Edson, Roger i Junior oraz Serbowie Aleksandar Vuković i Miroslav Radović. Do dyspozycji pozostaną tylko słowacki bramkarz Jan Mucha i Senegalczyk Mamadou Balde (on niedawno bawił w ojczyźnie przez parę tygodni, więc na urlop może udać się później). Ponadto na mecz reprezentacji Polski do Arabii Saudyjskiej odlecieli Łukasz Fabiański i Grzegorz Bronowicki, kontuzjowany jest Sebastian Szałachowski, a zagraniczną wycieczkę już wcześniej wykupił Marcin Burkhardt. Regulamin Pucharu Ekstraklasy przewiduje, że klub do meczu powinien wystawić co najmniej ośmiu zawodników, którzy wystąpili w co najmniej pięciu ostatnich, oficjalnych spotkaniach. A w Legii może być takich co najwyżej dwóch - Łukasz Surma i Wojciech Szala. W piątek Legia wygrała z GKS Bełchatów 3:1. I to może być jej ostatni występ w tym roku.

- Nie spodziewaliśmy się, że będziemy grali 7 grudnia. Skoro przełożono mecz Cracovii z Widzewem, to i nasz można przełożyć. Jeżeli jednak zagramy, będziemy musieli sięgnąć po zawodników drugiego zespołu - konkluduje Wdowczyk. A wiadomo, że to nie wpłynęłoby na prestiż rozgrywek.

Legia na ŁKS

Po wyjeździe zawodników na urlopy i przy nieobecności kadrowiczów skład Legii w meczu z ŁKS prawdopodobnie wyglądałby następująco: Jan Mucha - Wojciech Szala, Mamadou Balde, Artur Jędrzejczyk, Artur Chałas - Radosław Mikołajczak, Łukasz Surma, Tomasz Kiełbowicz, Maciej Korzym - Piotr Włodarczyk, Dawid Janczyk.