Cookie Consent by Free Privacy Policy Generator
  • 10 Jun, 2023

Burkhardt: To nie będzie spacerek

Burkhardt: To nie będzie spacerek

Marcin Burkhardt nie wziął udziału we wtorkowym treningu Legii. Ma kłopot z plecami. W środowym meczu z Islandczykami nie zagra. Piotr Merchelski: Potrafi Pan wymówić nazwę rywala z Islandii?

Marcin Burkhardt: Coś na Haf... Powiem szczerze, że nie bardzo. Wiem, o kogo chodzi, ale nie potrafię powiedzieć, z kim gramy.

Bardziej Pan myśli o rywalach z Islandii czy o ukraińskim Szachtarze Donieck, z którym Legia ma zagrać w III rundzie?

- Zdecydowanie na pierwszym planie stawiam drużynę ze Skandynawii. To nie będzie spacerek. Rywal przyjechał do Warszawy dwa dni przed meczem. Widać, że koncentrują się na tym spotkaniu, będą za wszelką cenę chcieli zdobyć bramkę. My musimy zagrać przynajmniej tak jak z Cracovią, aby mieć spokój.

Zagra Pan?

- Okaże się przed meczem. Jestem w osiemnastce meczowej, ale ostatnio częściej widzę się z lekarzem niż z trenerem. Opuściłem poniedziałkowy trening. Czekamy na wyniki badań. Boli mnie kręgosłup, ale nie ma jeszcze potwierdzenia, czy pojawiła się przepuklina. Chcę zagrać.

Co wam sprawiło największą trudność w pierwszym spotkaniu?

- Przede wszystkim płyta, która w porównaniu do murawy przy Łazienkowskiej była w bardzo złym stanie. Naprawdę niebo i ziemia. A po drugie to także brak skupienia. Teraz już wiemy, jak potrafią zagrać. Jeśli wyjdziemy na to spotkanie w pełni zaangażowani, to nie powinno być kłopotów. O luzie nie może być mowy.

Sytuacji bramkowych tworzyliście naprawdę dużo. Dlaczego szwankowała skuteczność?

- Ten mecz mógł się skończyć wynikiem 4:0 lub 5:0. Sytuacje mieli Michal Gottwald, Dawid Janczyk, Sebastian Szałachowski, również ja. Ale dlaczego nic w tych sytuacjach nie wpadło - tego nie potrafię sobie wytłumaczyć.

Dzisiejszy mecz to formalność?

- Ja tak nie myślę. Nie możemy odpuścić ani myśleć o oszczędzaniu sił. Jeśli ktoś tak podejdzie do meczu, to na 90 proc. może być pewny, że w kolejnym usiądzie na ławce rezerwowych. Musimy wygrać.

W środę graliście w Islandii, w sobotę w lidze z Cracovią, dziś rewanż z Hafnarfjordur, w najbliższą sobotę mecz z Groclinem w Grodzisku, w tygodniu już pierwszy mecz z Szachtarem na wyjeździe. Jesteście przygotowani na taki maraton?

- Myślę, że tak. O zmęczeniu nie mamy prawa mówić. W ligach zachodnich gra się tak tydzień w tydzień. Do tego powinniśmy dążyć również w Polsce i grać częściej. Może to być monotonne, ale profesjonalny piłkarz powinien sobie z tym radzić.

Jaki Pan typuje wynik?

- Na pewno kibice życzyliby sobie gradu bramek i chcielibyśmy im taki zafundować, ale jeśli będzie skromne 1:0, to także awansujemy i nie robiłbym z tego problemu.