Boruc na meczu Legii

Artur Boruc, bramkarz Celtiku, pojawił się na niedzielnym meczu Legii z Lechem (1:1). Oczywiście u jego boku nie zabrakło ukochanej Sary Mannei. Artur Boruc wykorzystał wolny weekend w szkockiej ekstraklasie i na dwa dni wpadł do Warszawy - tą informację przeczytamy w dzisiejszym wydaniu "Fakt".

Polski bramkarz nie mógł przecież opuścić meczu swojej ukochanej drużyny - Legii Warszawa. Walczących o mistrzostwo Polski legionisów, w zremisowanym 1:1 meczu z Lechem Poznań, Artur Boruc wspierał nie z trybuny dla VIP-ów, ale z jednego ze skrajnych sektorów.

Boruc - jedna z ikon stołecznego klubu - nie mógl pozostać niezauważony. Kibice Legii zaśpiewali mu "jesteśmy z tobą, hej Artur jesteśmy z tobą". A Sara Mannei raz po raz obdarowywała go gorącymi pocałunkami.