Cookie Consent by Free Privacy Policy Generator
  • 04 Dec, 2023

Arka Gdynia - Legia Warszawa 1:1

Arka Gdynia - Legia Warszawa 1:1

Mistrzowie Polski ponownie rozczarowali. Po słabej grze Legia Warszawa zremisowała na wyjeździe z Arką Gdynia 1:1. Obie bramki padły po stałych fragmentach gry - najpierw z rzutu wolnego strzelił Moskalewicz, wyrównał z karnego Roger.

Goście, po zgrupowaniu w Mrągowie mieli odzyskać formę godną mistrzów Polski. Nie odzyskali. Arka grała bez kompleksów i nie ograniczała się bynajmniej do murowania własnego przedpola. Od początku gospodarze rzucili się do ataku, próbując jednocześnie przerywać akcje rywali już na ich połowie. Pierwszą groźną akcję przeprowadzili jednak legioniści - po kontrataku strzelał Roger, ale jego strzał zablokowali obrońcy. W 10. minucie dobrą okazję miał Balde, ale po dobrym dośrodkowaniu debiutującego w Legii Brazylijczyka Juniora strzelił nad poprzeczką.

Później akcja toczyła się głównie w środku pola, a Legia z każdą minutą gasła. Pressing Arki skutkował i mistrzowie Polski mieli spore problemy z przedostaniem się pod bramkę Witkowskiego. W 28. minucie nieoczekiwanie gospodarze objęli prowadzenie. Edson faulował Dziedzica na dwudziestym metrze przed bramką Fabiańskiego. Do piłki podszedł Moskalewicz i pięknym strzałem pokonał bramkarza Legii.

Arka strzeliła bramkę, ale straciła zawodnika. Sobieraj faulował wychodzącego na dobrą pozycję Radovicia, za co został ukarany żółtą kartką. Wcześniej miał już na koncie żółty kartonik, musiał więc opuścić boisko. Po chwili z rzutu wolnego groźnie strzelił Edson, ale Witkowski końcem palców sparował piłkę na poprzeczkę. Wojciech Stawowy, aby załatać lukę w obronie zdjął Dziedzica i wprowadził w jego miejsce Kościelniaka.

W przerwie Dariusz Wdowczyk dokonał zmiany w ataku - za bezproduktywnego Włodarczyka na boisku pojawił się Dawid Janczyk. Od początku drugiej połowy Legia ruszyła do frontalnego ataku i przez długi czas Arka miała problem z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. Próbowali strzelić Edson, Elton i Junior, ale bez powodzenia.

W 62. minucie mistrzowie Polski wyrównali. Jawny faulował w polu karnym Radovicia, a "jedenastkę" pewnie wykorzystał Roger. Po wyrównaniu mecz się zaostrzył, między zawodnikami obu drużyn dochodziło do przepychanek. Arka ograniczała się do murowania bramki, Legia jednak nie mogła znaleźć sposobu na zagęszczoną obronę gospodarzy. Coraz częściej goście po prostu wrzucali piłkę w pole karne, z czego jednak niewiele wynikało. Arka wyprowadzała sporadyczne kontrataki, które z racji niepewnej postawy obrońców Legii, szczególnie Balde, stwarzały spore zamieszanie pod bramką Fabiańskiego.

W 90. minucie Arka mogła strzelić zwycięskiego gola. W sytuacji sam na sam z Fabiański znalazł się Pilch, ale bramkarz Legii wyszedł z tego pojedynku zwycięsko. Próbował jeszcze strzelać Sokołowski, ale ponownie góra okazał się bramkarz mistrzów Polski.

Powiedzieli po meczu:

Dariusz Wdowczyk, trener Legii: "Myślę, że mieliśmy okazję obejrzeć dobry mecz. Nam zabrakło trochę szczęścia, posiadaliśmy wyraźna przewagę, zwłaszcza po zejściu z boiska Sobieraja, jednak przed polem karnym podejmowaliśmy złe decyzje i nie mogliśmy strzelić bramki. Tak jednak w piłce czasami bywa. Żałuję, że nie wywozimy z Gdyni trzech punktów, gdyż na nie zasłużyliśmy, ale to Arka miała szanse na zdobycie bramki".

Wojciech Stawowy, szkoleniowiec Arki Gdynia: "Mecz był wyrównany. Nie chcieliśmy tylko się bronić, zaatakowaliśmy, to się powiodło, prowadziliśmy. Później musieliśmy z konieczności nastawić się na grę z kontry i stworzyć sobie dwie czy trzy sytuacje, niemal nam się to udało. Gdyby w 92. minucie Pilch inaczej zagrał piłkę, to znalazłby sposób na Fabiańskiego".